Wbrew pogłoskom, które mówiły, że zasiądzie w jury dziewiątego sezonu „The Voice”, Kendji Girac nie będzie częścią ekipy trenerskiej programu TF1 (w jego skład wchodzą Lara Fabian, Amel Bent, Marc Lavoine i Pascal Obispo). Trzeba jednak powiedzieć, że pomiędzy wyprzedaną trasą koncertową a tworzeniem swojego czwartego albumu, 23-letni piosenkarz, objawienie konkursu z 2014 roku, ma też inne rzeczy na głowie. Spotkaliśmy się z nim przed jego ostatnim koncertem w Forest National (Bruksela), który odbędzie się 8 grudnia.
Po długim czasie spędzonym w drodze można by pomyśleć, że podobnie jak wielu artystów zrobisz sobie przerwę, ale ty wróciłeś z powrotem do studia.
Kendji: Zrobiłem sobie roczną przerwę pomiędzy moją poprzednia trasą a wydaniem mojego trzeciego albumu "Amigo". I jeśli mam być szczery, bardzo mi się ten czas dłużył. Za bardzo. Tęskniłem za sceną, za studiem. Bałem się, że po powrocie, mojej publiczności już nie będzie. Na szczęście, moi fani zawsze są obecni i teraz, kiedy ich odnalazłem, nie chcę znowu opuszczać. A więc pracuję naprawdę ciężko. Nie chcę już więcej się zatrzymywać, a z każdym kolejnym dniem coraz bardziej kocham swoją pracę i muzykę.
Co robisz, aby zachować swoją formę?
Kendji: Cały dzień odpoczywam. I, dzięki Bogu, nie miałem jeszcze w tym roku problemów z utratą głosu. Podczas mojej poprzedniej trasy bardzo bolało mnie gardło. Czułem się bezradny, kiedy stałem twarzą w twarz z publicznością, która licznie przychodziła, aby mnie zobaczyć. Chciałem im sprawić przyjemność, ale nie byłem w stanie śpiewać tak, jak bym chciał. Dzisiaj prowadzę lepszy styl życia. W mojej loży chcę mieć tylko miód i cytrynę dla mojego głosu oraz migdały. I najważniejsze - żadnych słodyczy! Dobrze, jest jeszcze piwo dla moich kolegów. Po koncercie jem coś lekkiego jak kurczak czy sałatka.
Co możesz już nam powiedzieć o swoim czwartym albumie?
Kendji: Będzie on bardzo radosny, nawet bardziej niż jego poprzednicy, bogaty w hiszpańskie rytmy, reggaeton. Jestem graczem zespołowym, więc kolejny raz nie wykluczam kolaboracji (pracował z Slimane, Christophe Maé i Soprano). Dla mnie muzyka jest historią, którą dzielę się z innymi. Nie mam żadnego problemu z opowiedzeniem mojej historii tym, którzy piszą dla mnie teksty piosenek.
Na płycie "Amigo", obok radosnych znajdziemy też kawałki bardziej osobiste jak "Tu vas manquer", który mówi o utracie bliskiej osoby. Na nowym albumie masz zamiar wydać takich więcej?
Kendji: Dlaczego nie? Wiesz, nawet jeśli przychodzę do studia z chęcią sprawienia, aby ludzie tańczyli, to zdarza mi się również być zamyślonym. Być dręczonym przez rzeczy trudne i głębsze.
Możemy cię również usłyszeć w piosence "Fais comme ça, jednym z utworów z albumu "VersuS" duetu Slimane i VITAA. Jesteście przyjaciółmi?
Kendji: Tak, nasze drogi skrzyżowały się podczas występów telewizyjnych i festiwalowych i zostaliśmy przyjaciółmi. W tym kawałku chcieliśmy poruszyć temat, który jest szczególnie ważny dla całej naszej trójki: spojrzenie (opinia) ludzi które, nie jest tajemnicą, bardzo się zmieniło, odkąd wygrałem sezon 3 „The Voice”. W tamtym czasie miałem 18 lat i przywiązałem do tego dużą wagę. Dzisiaj jestem już dorosły i te pięć lat nauczyło mnie, aby nabrać do tego pewnego dystansu, zmierzyć się z każdą podjętą przeze mnie decyzją i pomogło osiągnąć dojrzałość.
Cały wywiad w oryginale znajdziecie *TUTAJ*. Polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz